*Violetta*
Wylądowaliśmy. Lotnisko było dużym, szarym budynkiem. Miało ono trzy piętra i na każdym wielki balkon. Na szarej ścianie wielkimi, niebieskimi literami nazwa lotniska. Lotnisko otaczał asfalt, po którym przemieszczały się samoloty.
- Pasażerowie lotu Madryt - Buenos Aires proszeni są do wyjścia numer 7 - z rozmyślań wyrwał mnie głos z megafonu
Zgodnie z instrukcją udaliśmy się do wyjścia numer 7. Tam mieliśmy odprawę.
*Francesca*
Właśnie szłam do Studio 21. Studio było dość dużym budynkiem z czerwonej cegły. Na ścianach było wiele okien i wielkie drzwi, nad którymi widniał dosyć duży napis "Studio 21". W środku było dość kolorowo. Przy wejściu rozlegał się długi korytarz, a przy nim rozgałęzienia na inne korytarze. Ściany były koloru niebieskiego a na nich różne drzwi, każde innego koloru. Na ścianach umieszczone były napisy "Studio 21".
Gdy doszłam do Studio przywitała mnie moja przyjaciółka - Camila. Cami to szczupła brunetka o długich włosach. Jest wysoka, choć i tak jest trochę niższa ode mnie.
Wylądowaliśmy. Lotnisko było dużym, szarym budynkiem. Miało ono trzy piętra i na każdym wielki balkon. Na szarej ścianie wielkimi, niebieskimi literami nazwa lotniska. Lotnisko otaczał asfalt, po którym przemieszczały się samoloty.
- Pasażerowie lotu Madryt - Buenos Aires proszeni są do wyjścia numer 7 - z rozmyślań wyrwał mnie głos z megafonu
Zgodnie z instrukcją udaliśmy się do wyjścia numer 7. Tam mieliśmy odprawę.
*Francesca*
Właśnie szłam do Studio 21. Studio było dość dużym budynkiem z czerwonej cegły. Na ścianach było wiele okien i wielkie drzwi, nad którymi widniał dosyć duży napis "Studio 21". W środku było dość kolorowo. Przy wejściu rozlegał się długi korytarz, a przy nim rozgałęzienia na inne korytarze. Ściany były koloru niebieskiego a na nich różne drzwi, każde innego koloru. Na ścianach umieszczone były napisy "Studio 21".
Gdy doszłam do Studio przywitała mnie moja przyjaciółka - Camila. Cami to szczupła brunetka o długich włosach. Jest wysoka, choć i tak jest trochę niższa ode mnie.
- Hej Fran - powitała mnie Camila
- Hej Cami - powiedziałam z uśmiechem
*Violetta*
Właśnie dojechaliśmy do domu. Mój dom to duży dwupiętrowy budynek. Dom na zewnątrz pokryty jest białą farbą.
W środku czekali już na nas Olga, Ramallo i Jade.
Gdy otworzyłam drzwi ucieszyłam się na ich widok.
- Moja kruszynko! - krzyknęła Olga - Jak ty wyrosłaś - dodała
Po wszystkich powitaniach poszłam do swojego pokoju. Był on małym pomieszczeniem z różowymi ścianami jak dla pięciolatki. Na środku pokoju stało duże łóżko z biało - różową kołdrą i beżowym stelażem. Obok łóżka stała mała komoda, a na niej lampka nocna. Po drugiej stronie łóżka stało lustro, a obok niego biurko. Na przeciwko łóżka stała szafa i kolejna komoda. Na ścianach przyklejone były niebieskie motylki. Gdy zobaczyłam swój stary pokój łza spłynęła mi po policzku. Byłam zarazem smutna i wesoła. Nagle usłyszałam krzyk Olgi
- Obiad! - krzyknęła
Szybko zeszłam na dół, aby Olga nie musiała krzyczeć ponownie
*Maxi*
Postanowiłem powiedzieć Naty co do niej czuję. Mam nadzieję, że odwzajemnia moje uczucia. Niepewnie podszedłem do niej i, w końcu powiedziałem:
- Naty, możemy pogadać? - zapytałem
- Jasne - odpowiedziała
- Naty - zacząłem - podobasz mi się - w końcu powiedziałem
Ona nic nie odpowiedziała, tylko pocałowała mnie
- Hej Cami - powiedziałam z uśmiechem
*Violetta*
Właśnie dojechaliśmy do domu. Mój dom to duży dwupiętrowy budynek. Dom na zewnątrz pokryty jest białą farbą.
W środku czekali już na nas Olga, Ramallo i Jade.
Gdy otworzyłam drzwi ucieszyłam się na ich widok.
- Moja kruszynko! - krzyknęła Olga - Jak ty wyrosłaś - dodała
Po wszystkich powitaniach poszłam do swojego pokoju. Był on małym pomieszczeniem z różowymi ścianami jak dla pięciolatki. Na środku pokoju stało duże łóżko z biało - różową kołdrą i beżowym stelażem. Obok łóżka stała mała komoda, a na niej lampka nocna. Po drugiej stronie łóżka stało lustro, a obok niego biurko. Na przeciwko łóżka stała szafa i kolejna komoda. Na ścianach przyklejone były niebieskie motylki. Gdy zobaczyłam swój stary pokój łza spłynęła mi po policzku. Byłam zarazem smutna i wesoła. Nagle usłyszałam krzyk Olgi
- Obiad! - krzyknęła
Szybko zeszłam na dół, aby Olga nie musiała krzyczeć ponownie
*Maxi*
Postanowiłem powiedzieć Naty co do niej czuję. Mam nadzieję, że odwzajemnia moje uczucia. Niepewnie podszedłem do niej i, w końcu powiedziałem:
- Naty, możemy pogadać? - zapytałem
- Jasne - odpowiedziała
- Naty - zacząłem - podobasz mi się - w końcu powiedziałem
Ona nic nie odpowiedziała, tylko pocałowała mnie