niedziela, 16 czerwca 2013

Rozdział I


*Violetta* 
Wylądowaliśmy. Lotnisko było dużym, szarym budynkiem. Miało ono trzy piętra i na każdym wielki balkon. Na szarej ścianie wielkimi, niebieskimi literami nazwa lotniska. Lotnisko otaczał asfalt, po którym przemieszczały się samoloty. 
- Pasażerowie lotu Madryt - Buenos Aires proszeni są do wyjścia numer 7 - z rozmyślań wyrwał mnie głos z megafonu 
Zgodnie z instrukcją udaliśmy się do wyjścia numer 7. Tam mieliśmy odprawę. 
*Francesca* 
Właśnie szłam do Studio 21. Studio było dość dużym budynkiem z czerwonej cegły. Na ścianach było wiele okien i wielkie drzwi, nad którymi widniał dosyć duży napis "Studio 21". W środku było dość kolorowo. Przy wejściu rozlegał się długi korytarz, a przy nim rozgałęzienia na inne korytarze. Ściany były koloru niebieskiego a na nich różne drzwi, każde innego koloru. Na ścianach umieszczone były napisy "Studio 21". 
Gdy doszłam do Studio przywitała mnie moja przyjaciółka - Camila. Cami to szczupła brunetka o długich włosach. Jest wysoka, choć i tak jest trochę niższa ode mnie. 


- Hej Fran - powitała mnie Camila 
- Hej Cami - powiedziałam z uśmiechem 
*Violetta* 
Właśnie dojechaliśmy do domu. Mój dom to duży dwupiętrowy budynek. Dom na zewnątrz pokryty jest białą farbą. 
W środku czekali już na nas Olga, Ramallo i Jade. 
Gdy otworzyłam drzwi ucieszyłam się na ich widok. 
- Moja kruszynko! - krzyknęła Olga - Jak ty wyrosłaś - dodała 
Po wszystkich powitaniach poszłam do swojego pokoju. Był on małym pomieszczeniem z różowymi ścianami jak dla pięciolatki. Na środku pokoju stało duże łóżko z biało - różową kołdrą i beżowym stelażem. Obok łóżka stała mała komoda, a na niej lampka nocna. Po drugiej stronie łóżka stało lustro, a obok niego biurko. Na przeciwko łóżka stała szafa i kolejna komoda. Na ścianach przyklejone były niebieskie motylki. Gdy zobaczyłam swój stary pokój łza spłynęła mi po policzku. Byłam zarazem smutna i wesoła. Nagle usłyszałam krzyk Olgi 
- Obiad! - krzyknęła 
Szybko zeszłam na dół, aby Olga nie musiała krzyczeć ponownie 
*Maxi* 
Postanowiłem powiedzieć Naty co do niej czuję. Mam nadzieję, że odwzajemnia moje uczucia. Niepewnie podszedłem do niej i, w końcu powiedziałem: 
- Naty, możemy pogadać? - zapytałem 
- Jasne - odpowiedziała 
- Naty - zacząłem - podobasz mi się - w końcu powiedziałem 
Ona nic nie odpowiedziała, tylko pocałowała mnie 

niedziela, 2 czerwca 2013

Rozdział II - Część Druga

*Tomas*
Dziś musiałem iść wcześniej do Resto. Jestem już w połowie drogi, gdy wpadłem na jakąś blondynkę. Miała ona długie blond włosy. Za nią stała niższa od niej brązowooka dziewczyna o czarnych włosach.
- Uważaj jak łazisz! - krzyknęła blondyna
- Ta, uważaj - poparła ją czarnowłosa
- Ja, przepraszam - powiedziałem
- Oh, nie to też trochę moja wina - powiedziała - Ludmiła odchodzi! - dodała pstrykając palcami
- I Nata również - powiedziała wykonując ten sam gest druga dziewczyna

*Violetta*
Tego dnia obudziło mnie śpiewanie ptaków, które dopiero co wybudziły się ze snu. Powoli wstałam z łóżka i przystąpiłam do porannych przygotowań. Wyjęłam z szafy pierwsze ubranie, które rzuciło mi się w oczy. Poszłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic, ubrałam się i zrobiłam lekki makijaż. Zajęło mi to około 30 minut. Zeszłam na dół po schodach na śniadanie, którego zapach czułam już po wyjściu z pokoju.
- Dzień dobry córeczko - powiedział tata
- Dzień dobry - powiedziałam trochę zdziwiona jego dobrym humorem
Postanowiłam to wykorzystać i zapytać tatę o szkołę. Usiadłam na krześle i zaczęłam jeść jajecznicę, którą przed chwilą przyniosła Olga.
- Oh! Paznokieć mi się złamał! - krzyknęła Jade
- W łazience są plastry - powiedziała z kuchni Olga
Jade szybko pobiegła do łazienki. Prawie się nie wywaliła o swoje obcasy. Dałam Angie znak, żeby wyszła, a ona na szybko wymyśliła jakąś wymówkę.
- Muszę iść na chwilę do sklepu - powiedziała Angie
- Olga za chwilę pójdzie na zakupy - powiedział mój tata
- To ja pójdę za nią - powiedziała blondynka szybko odchodząc od stołu
Wykorzystałam sytuację i zapytałam tatę:

- Tato - zaczęłam - Mogę chodzić do zwykłej szkoły? -  zapytałam

Rozdział II - Część Pierwsza

*Violetta*
Usłyszałam pukanie do drzwi
- Proszę! - krzyknęłam
W drzwiach zobaczyłam wysoką blondynkę o cieniowanych włosach. Była ona dość młodą kobietą miała około 30 lat. Angie, bo tak miała na imię kobieta była osobą o zielonych oczach i miłym uśmiechu. Włosy miała rozpuszczone, lekko zakręcone. 
- Cześć Violu - powiedziała blondynka
- Cześć Angie - odpowiedziałam
Angie to moja ciocia, a zarazem guwernantka. Jest ona miłą osobą i dobrze się z nią dogadywałam.
- Muszę ci coś powiedzieć Violu - powiedział zamykając drzwi - Uczę w Studio 21, ale nic nie możesz powiedzieć swojemu tacie, ponieważ jak się o tym dowie to mnie zwolni
- Ale i tak nadal będziesz moją ciocią
- Tak wiem, ale nie będę się z tobą tak często widywać
- Możesz na mnie liczyć, nic nie powiem tacie
- Dziękuje Violu. Dobranoc
- Dobranoc Angie
Gdy Angie wyszła myślałam o tym czy mam okłamywać tatę. 
"Muszę z nim porozmawiać, chcę chodzić do szkoły. Porozmawiam z nim o tym jutro." - pomyślałam
Po przemyśleniach napisałam w pamiętniku i poszłam spać

Następnego dnia
*Maxi*
Ciągle myślałem o tym co zrobiła wczoraj Naty. Nie rozmawialiśmy o tym wczoraj więc musimy porozmawiać dzisiaj. Przynajmniej mam pewność, że czuje coś do mnie. 

“A jeśli to kolejny plan Ludmiły. Naty zostawi mnie a ja już do końca będę sam. Choć ten pocałunek wydawał mi się szczery. Trzeba się spodziewać wszystkiego”

*Naty*
Stresuję się moją rozmową z Maxim. Nie wiem czy dobrze zrobiłam całując go.

“A jeśli jemu spodoba się inna. Zostawi mnie a ja będę płakała przez takiego palanta”
Jak zawsze myślałam o najgorszym
Ludmiła nie pozwoliła by mi się z nim spotykać

“Maxi czy Ludmiła?”
Nie wiedziałam jaką mam podjąć decyzję. Choć Ludmiła jest wredna to zawsze mnie wspierała mówiła mi że mam dążyć do celu, a teraz moim celem jest Maxi

Prolog

Nazywam się Violetta Castillo i razem z tatą lecę samolotem do Buenos Aires. Tata traktuje mnie jak dziecko, jak księżniczkę zamkniętą w wieży. Krotko mówiąc żyję pod kloszem. Zawsze chciałam wyjść z domu mieć przyjaciół, ale tata na nic mi nie pozwalał. W końcu lądujemy. Nienawidzę latać samolotem.

**********

Heej

Na tym blogu będę pisała historię Violetty. Może znacie mnie z bloga violetta345.pinger.pl jest to jego kontynuacja bo pinger ostatnio zszedł na psy.
Dziś jeszcze:

  • Prolog
  • Rozdział I
  • Rozdział II


~~Ankaa